czwartek, 18 października 2012

Sukienusia dla przypomnienia lata

Dawno uszyta - w końcu obfocona: sukienusia letnia dla Ninki. Jak widać nie tylko letnia, bo z golfikiem i grubymi rajstopami zdała egzamin jeszcze teraz, a wygląda w niej słodko, no powiedzcie same:



Miało być z zapasami, żeby mogła długo ją nosić (podłożenie i szwy boczne), ale nie tak, żeby była cały czas za duża (już jedną kieckę z Burdy na wyrost jej uszyłam i wygląda w niej paskudnie jak w worku po prostu...), a że Dziecię ucieka z dzikim wrzaskiem przed centymetrem (bawić się nim to tak, ale jak trzeba zmierzyć obwód klatki, to jest tak, jakbym ją prądem raziła - nie wiem o co chodzi, jakiś zły sen miała w którym centymetr zmieniał się w boa dusiciela czy co???), to robiłam na oko i na bazie innych sukienek, ergo jest megadopasowana w korpusie ;) i dość króciutka, ale przez to urocza. A za rok się popuści szwy ;)

W wersji z białym bardziej mi się podoba, tu na zdjęciu przed przeróbką ramiączek, które za bardzo pod pachami były no i fota z komórki, a modelka gapi się w tv, więc widać słabo...




Dziewczynki dzieciate - korzystałyście z rożków/becików? Bo ja przy Nince nie miałam, ale teraz uznałam że to się tak łatwo szyje, że może Młodemu uszyję? Tym bardziej że jesienny będzie, to na spacery do wózka się może przydać, ale nie wiem sama... Bo generalnie idea krępowania ruchów dla uspokojenia kompletnie do mnie nie przemawia, więc to tylko ocieplenie takie byłoby, a niby można zwykły kocyk uszyć...

11 komentarzy:

sikorka pisze...

Ninka jak laleczka - słodka , sukienka u lala ;:D:D:D:D:D

A co się tyczy tzw. rożków , to na początek wolałam kocyk ;-) Rożki posłużyły mi jako podkładka na przewijak ;-)

Cicha pisze...

Ja miałam rożek, bo u mnie w szpitalu wymagają - później używałam sporadycznie jako kołderki, bo skoro już kupiłam...

A sukienka rewelacja! Żebym ja takie szyć umiała... :)

Joanna Krzak pisze...

Sukienka przesłodka, ja uwielbiam dzieci w paseczkach. Ja rożka też używałam jako kolderki. Raczej nie zawijałam.

Anka eS pisze...

Prawdziwa modelka z Ninusi :) ja też często szyję na oko z wiadomych względów, Tobie wyszło to świetnie, bo sukienka dobrze się układa i wcale nie widać co by była za luźna :)

O rożku opowiem ci mailowo bo długo by pisać :)

ystin pisze...

sukieniusia jest słodka! i mozmna wykotrzystywać przez cały rok, tylko "podkład" zmieniać!
rożek, hm, przy pierwszym tak, przy drugim nie i raczej teraz uważam, ze nie , lepij uszyj cos lużniejszego- może taki worek z górą jak śpioszki?

Białe Grochy pisze...

Właśnie nie jest za luźna, tylko już ciasnawa... ;) Ale zapas jest, to za rok może jeszcze się nada, ale za dwa... to już pewnie nie - trzeba będzie uszyć nową. Ale jakoś ostatnio wenę mam na sukienki (tzn. w głowie powstają, a na maszynie to już duuużo trudniej się zebrać ;))

A plan tajny był taki, żeby sobie uszyć taką samą, tylko szyć sukienki ciążowej mi się nie chciało, bo to na krótko jednak i uszyję sobie za rok z tych samych materiałów i będziemy jak siostry :P

Białe Grochy pisze...

W sensie śpiworek? W sumie mam po Nince i to w samochodziki, więc jak znalazł :) Aaaaaa to już teraz wiem skąd w niej ta pasja do samochodów - zaszczepiona w niemowlęctwie wzorkiem na śpiworku! :))))

Kasia pisze...

Zapraszam serdecznie na SPIS POLSKICH BLOGÓW HANDMADE.
Pragniemy zebrać w jednym miejscu wspaniałe blogerki, które tworzą z pasją. Zajrzyj do nas: http://polskiehandmade.blogspot.com

GaceK pisze...

piękna jest... kocham paseczki

a w takim rozmiarze to mnie po prostu rozwala :)

Pozdrawiam

Unknown pisze...

Nie wiedziałam jak ma imię Twoja córeczka :)

Bardzo ładnie... to może Nikodem nie będzie złe : Ninka i Nikoś :)

Białe Grochy pisze...

Nikodem na razie przoduje :)