sobota, 29 września 2012

Pierwsza zabawka


Już dawno uszyłam (jak tylko się dowiedziałam o zwycięstwie chromosomu Y), ale schowałam i zapomniałam... Prościutka zabawka jakich na blogach wiele, z tym że szeleszcząca (wszyłam w środek torebkę foliową) i oprócz tasiemek ma też gumę, koronkę i zapinany rzep. Z jednej strony reszta poszewki na poduszkę, która była zmniejszana ze standardowego rozmiaru do ikeowskiego (tzw. mysa sra - tak się nazywają poduszki w tym szwedzkim przybytku rozkoszy ;)), a z drugiej resztka jakiegoś pomaminego pseudojeansu. Osobiście urzekły mnie na polskim przybytku aukcyjnym tasiemki w truskawki :)

Teraz stwierdzam że trzeba było to zrobić w kolorach biało-czarnym, bo niemowlęta podobno do 6 miesiąca widzą tylko te kolory... A nawet mam dwa fajne materiały: jeden w czarno-białe pasy z Ikei, a drugi w szachownicę, a właściwie w rombownicę - kto wie, może przezwyciężę niechęć przed robieniem drugi raz tego samego?


EDIT: Jednak to nieprawda że tak długo nie widzą niemowlęta kolorów. Na stronie babyboom piszą:
... niemowlęta 2 i 3 miesięczne wolą barwę żółtą i czerwoną od zielonej i niebieskiej.
Wiek dziecka Widzenie barw
1 ms Żółty, pomarańczowy, czerwony, zielony, turkus, niebieski, seledynowy, purpurowy
2 ms Odróżnia żółtą od zieleni
3 ms Odróżnia żółtą od czerwieni
3/4 ms Jak u człowieka dorosłego

Ehhh, jednak będę misiała uszyć inne, bo skoro nie lubią niebieskiego... ;)

niedziela, 23 września 2012

Trochę serwetek

Dekupażu trochę się boję, bo mi brzydko wychodzi, ale niektóre serwetki to aż się proszą... I marzyło mi się od dawna zrobienie sobie literek HOME (no i co z tego że mało oryginalne, ale jakie nośne! :)), więc coś takiego powstało i na kominku przycupnęło:




Wow, udało mi się zmieścić w jednym kadrze trzy swoje wytwory: napis, serduszka i poduchy, no-no :D

A jeszcze latem pokleiłam sobie testowo dwie bransoletki serwetkami i nosi się je całkiem nieźle, muszę przyznać:


czwartek, 20 września 2012

Grzybki

Żaden to crafting, ale chciałam się z Wami podzielić naszym ostatnim znaleziskiem trawnikowym: mąż ostatnio dawno nie kosił, co pozwoliło Matce Naturze na rozbuchanie się na naszym trawniku najprawdziwszych prawdziwków, o:


(ładna serwetka BTW, co? Hihi - tesco)
Już sobie wiszą w kuchni pod sufitem (mało tego, ale ważne że swoje!)


Znajomy grzybiarz potwierdził że to prawdziwki (bo my to tyle wiemy, że generalnie blaszkowych nie ruszać, a te z siateczką-gąbeczką pod kapeluszem są z grubsza bezpieczne) powiedział: "No ale tym maluszkom to mogliście jeszcze dać urosnąć..." I racja, a my oczywiście jak zwykle nie wytrzymaliśmy wytrysku ehhh ;)

poniedziałek, 17 września 2012

Organizer nr 1

W końcu zabrałam się za uszycie Córci organizera, co sobie go planowałam od dawna, a teraz w końcu mi się udało go obfocić... ;)

Uszyty jest z tkaniny Minna z Ikea, z której są też zasłony - tkanina jest gruba i nie wymaga dodatkowego usztywnienia. Na dole jest wlot na usztywniającą listewkę, ale w zasadzie to przy tej tkaninie jej nie potrzeba... Kieszenie uszyte są z bawełny z All i usztywnione flizeliną. Organizer wisi  na wieszaku, który na początku chciałam jakoś obdekupażować kwiatuszkowo, ale nie mam pasujących serwetek, a zresztą myślę że za dużo tych grzybów w barszczu by było przy tych groszkowych kieszonkach. A udało mi się uzyskać pasujący do ścian groszkowy kolor (ale dużo tego groszku... :)), z tym że nieco intensywniejszy - tak jak chciałam. Ogólnie jestem zadowolona z siebie, jedyny minus to taki że... właściwie Ninka takiego organizera nie potrzebuje i mieszkają w nim różne przytulanki - bardziej ja chciałam spróbować "jak to się robi", niż żeby była taka potrzeba :) 

Pusty wygląda tak:


Wisi na komodzie nad łóżeczkiem, ale może też wisieć na drzwiach np:


W zbliżeniu: na górze jest pasek tkaniny zapinany na wieszaku na rzepy z tyłu, a kieszonki są doszyte tak, żeby się w nich dużo zmieściło:



A zasłony zostały "stuningowane" paskiem tej samej groszkowej tkaninki i wyglądają teraz znacznie słodziej  (tylko że cóś mi się tu marszczy na zdjęciu nie wiedzieć czemu...):


W tytule posta jest "nr 1" bo planowany jest organizer na przewijaniowe akcesoria na łóżeczko Bezimiennego (potrzebuję więcej głosów za Leosiem!!! ;)) - na razie mam torbę na pieluszki i otulacz na łóżeczko, ale chcę pokazać już wszystko razem, a jak za długo szyję te same kolory to mi się nudzi i rzucam się na coś innego......

piątek, 7 września 2012

Promocja uwaga promocja!

W Ikea od dziś do poniedziałku wszystkie tkaniny -15%!!! :D

Oczywiście poleciałam, tym bardziej że mi małżonek na imieniny zaproponował żebym sobie jakieś szmatki kupiła hehehe :)

No więc mam:


Jak widać zima w tym roku będzie obowiązywać w kolorach B&W, kupiłam sobie na obrus nowy materiał w ciapogrochy ze wzorem - dobrze że tam się sobie samemu szyje, bo wzór ma metr szerokości, a ja potrzebowałam 120cm, to bym miała krzywo, a tak to sobie ucięłam jak chciałam:


Do tego te piękne pastelowe paseczki, które kocham od zawsze, ale szkoda mi było prawie 30 zł - teraz postanowiłam sobie raz dobrze zrobić :) Tym bardziej że taka pogoda pod psem dziś... I jeszcze śliczna mięciutka turkusowa bawełenka - nowy kolor i za 9.90 :) Na dokładkę trzymetrowy kupon cienkiej bawełny na pościel dla Nowego Dziecia zwanego także Bezimiennym z uwagi na rodzinne spory i brak porozumienia co do tegoż nazewnictwa...

Może tak mała sonda? Ja obstawiam Leona (Leoś, Leonek, Leo, Leoniu), a mąż Iwo (Iwuś, Iwek, Iwko - no czy to się nie kojarzy z piwko????) - głosujcie :)

sobota, 1 września 2012

Jak z najtańszego łóżka z BRW zrobić królewskie łoże :)

Już dawno chodziło mi po głowie dorobienie sobie do łóżka zagłówka, bo wymyśliłam jak, a takie nowe to niestety out of range jest ;)


Pretekstem by to w końcu wdrożyć, była dwudniowa nieobecność męża (nikt nie przeszkadza, nie marudzi i gdybym to jego prosiła o pomoc, to bym się mogła zwyczajnie nie doczekać...). Zmierzyłam co trzeba, dokonałam zakupów i zadzwoniłam po rodziców :)

Co jest potrzebne:
łóżko
materiał (ja wybrałam taki sztuczny zamsz jakiś w LM za 29zł) - u mnie wyszło 2m, jeśli nie łóżko nie jest superszerokie, albo wymyślony zagłówek superwysoki, to wystarczy
wymierzona płyta OSB (chciałam na początku sklejkę, ale była 2x droższa, a OSB daje radę) na plecy i na półeczkę usztywniającą z tyłu
watolina
guziki
igła z nitką
drut zielony giętki taki w zwojach do kuchni
pistolet do zszywek
centymetr, mydełko
ktoś do pomocy ;)

Płyta miała iść między tylne plecy łóżka a materac, a musiała być podcięta, żeby się zmieściły słupki. Najpierw tata mi tę płytę przyciął (bo w LM tylko kwadraty i prostokąty umieją wycinać...), potem wpasował w łóżko, zrobił z tyłu półeczkę, która służy jako stabilizacja, a obklejona jest wg jego pomysłu uszczelką okienną zamiast filcu, żeby tapeta się nie zniszczyła. I było tak:


Potem z mamą naciągnęłyśmy watolinę (5 warstw) i przypięłyśmy spinaczami:


Potem na to naciągnęłyśmy materiał i najpierw od góry a następnie po bokach przyszywałyśmy pistoletem do wszywek:


(sorki za jakość zdjęć, ale mąż pojechał z aparatem, a mi została tylko komórka...)

Newralgiczny punkt był w miejscu, w którym kończyły się słupki łóżka, ale to widać tylko z boku w zasadzie:


Widok na tylną stabilizującą półeczkę:


I na koniec rozmierzyłyśmy pikowanie, obszyłyśmy 9 guzików materiałem - najbardziej upierdliwa robota. Chciałam na początku wkładać pod materiał kulkę watoliny, żeby guziczek był mięciutki, ale w końcu uznałyśmy że nie ma takiej potrzeby:


Guzuki nawlekłyśmy na zielony drucik (nie chciałyśmy przyszywać albo nawlekać na sznurek w obawie że się przetrze i w końcu guzik odpadnie, tak się czasem dzieje w pikowanych fotelach):


Następnie przybiłyśmy pistoletem w wyznaczonych miejscach i przymocowałyśmy zakręcając drucik kilkukrotnie dookoła:


Po obcięciu drucików muszę powiedzieć nieskromnie, że wyszło full proffesional i bardzo urodziwie się materiał rozkłada, a jak wygodnie, mięciutko i milutko się siedzi!!!

A co ważniejsze, mąż ani trochę nie narzekał, nie dopatrzył się słabych punktów i nawet (!) nie zapytał ile to kosztowało! ;))))

A koszt całkiem znośny: łóżko kupione za jakieś 400 zł chyba, ale to 7 lat temu, więc w zasadzie się zamortyzowało już (dosłownie i księgowo ;)), czyli koszt żaden + materiał 2m po 29zł=58zł + płyta OSB 12mm 42zł + jakieś śrubki, guziki, watolina - kilkanaście zł jeszcze dojdzie.