Dla Tymiorka beżowo-błękitna:
Dla Ninusi różowo-zielona:
Dla siostrzeńca czarno-biała - fajnie się prezentuje w naszej kuchni na rolecie, może też sobie taką trzasnę? Girlandy takie szyje się bowiem bardzo łatwo i przyjemnie, a szczególnie fajne jest to, że można zestawiać dużo kolorów, a jak się ma sklep z tkaninami, to nie można przejść koło ich wołania: "uszyj coś ze mnie, jestem taka piękna!" obojętnie ;)
Na ostatnim zdjęciu w konwencję B&W widać jak wpasowała się też podniebna dmuchana zebra Ninkowa :)
I dla siostrzenicy zielono-fioletowa:
Wszystkie są dopasowane kolorystycznie do pokoju obdarowanego, a b&w nawet doczekała się podziękowania! Co jest o tyle zaskoczeniem, że szyjąc myślałam bardziej o siostrzenicy że jej się spodoba, a po chłopaku nie oczekiwałam że się ucieszy jakąś tam ozdóbką na ścianę ;) a jednak tu napotkałam więcej entuzjazmu.
Nie lekceważmy zatem i chłopięcego poczucia estetyki :)