piątek, 15 marca 2013

Ślinka cieknie...

Wbrew pozorom to nie będzie post kulinarny, chociaż ostatnio nauczyłam się piec pyszną szarlotkę i jak chcecie to się podzielę przepisem :) Chociaż ja szarloty nie lubię, to za tą przepadam i pracy jest niewiele - szczególnie jak mąż jabłka obiera, bo aż tak ją lubi ;)))

Ale jak zwykle zbaczam z tematu - zboczona jakaś czy co?

Tematem dzisiejszego posta będzie oczywiście nikt inny tylko mój Tymiorek oraz jego przypadłość znana jako dziurawa buzia: a to mleczka za dużo, a to za mało i ślinka cieknie, a to nie wiadomo dlaczego jedno i drugie na raz. No załamać się można, jak ta mała Plujka się świni...

Normalne śliniaczki są albo dżersejowe i zaraz mokra jest bluzeczka pod nimi, albo jedzeniowe, czyli czysty plastik. A ja chciałam żeby były przyjemne w dotyku i nieprzemakalne, więc sobie musiałam sama uszyć. Między dwie warstwy bawełny włożyłam ikeowską grochową ceratkopodobną co z niej szyłam Nince krzesełko ponad rok temu (aaaaa rocznica bloga minęła, a ja się zagapiłam - mogę tylko zdradzić Wam w zaufaniu - a jakie miejsce jest lepsze do powierzania tajemnic niż internet - że candy jest w przygotowaniu :)), wykończyłam lamówką, poszłam żeby mi nabili napki i gotowe:


Przebijają niestety trochę te grochy ceratkowe przez jasne materiały, będę musiała się zaopatrzyć w jakąś białą ceratkę, bo Młody zapluwa te śliniaczki z prędkością światła, więc będę szyła więcej.

No i niestety na niewiele się zdają jak leży na brzuszku, a leżeć lubi, za to wtedy to już gejzer istny.. Myślę sobie że chyba mu uszyję taką torbę na wypluwanie, jaką mają konie na paszę u szyi ;)))

A Tymisiek w śliniaczkach rozmyśla:


Opowiada:


I się śmieje:


18 komentarzy:

Sylwia pisze...

Ale on słodki. Fajny ten tytuł postu. Pozdrawiam

Joanna i Pan Lew pisze...

O i zapięcie praktyczne! Alek się wkurzał jak próbowałam mu na karku zapinać klasyczne śliniaki.

Chciałam się pochwalić, że ukradłam babci maszyne do szycia. I niestety instrukcja jest po rosyjsku więc boję się odpalić piekielną machinę.

Powazniak z tego twojego potomka.

Hania pisze...

Swietne sliniaczki ale model i tak najlepszy:) Slodki usmiech ma,lamacz kobiecich serc Ci rosnie nie ma co!

MałaZo pisze...

no i mnie namówiłaś :) a już dawno chciałam taki śliniak uszyć ale nie bardzo wiedziałam jak się do tego zabrać, teraz mam motywację:D

Mysza1984 pisze...

Świetnie wyszły. A model cudowny :D Mnie też by się przydały śliniaki, bo u nas jeden wielki wyciek już 4 m-c z rzędu

ystin pisze...

torba na paszę!!! poprosze o zdjecia jakby co;-))
A sliniaczki swietne, bardzo praktyczne ( w H&M nabywałam drzewiej takowe, z jednej strony ceratka z drugiej bawełna- strzał w dziesiatkę) no i widać, ze mama praktyczna- zapinanie na boku, nie z tyłu- nie wiem po cholerę robić zapinanie/wiazanie z tyłu, jak człowiek nie jest w stanie ręki tam włożyć... musi być z boku!!!
a ja sie na candy juz piszę!!
cmoki - smoki

Granda pisze...

Najbardziej mi się podoba jak peroruje:) Lamujesz z użyciem lamownika?

Unknown pisze...

No widzisz, a ja właśnie zbieram się do szycia śliniaczka i tak się zastanawiałam jak to rozegrać ;)

Aneczka pisze...

Urocze słoneczko i śliczne śliczniaczki :)

sikorka pisze...

Tymusiek wymiata!!!! Taki już mały facecik ! A śliniaczki super! Nam szybko wyszły zęby (6 msc) i wraz z tym zakończyliśmy etap śliniotoku :) Teraz asekuracyjnie do posiłku, bo Bestia chce sama pić z kubka i wiadomo.... Serdecznie pozdrawiam!

artMamowanie pisze...

Tymek cudny! a Twoje śliniaki bardzo fajne ;)

ARTSON pisze...

aż się sama do siebie uśmiechnęłam:) uroczy:)

Białe Grochy pisze...

Zapięcie to akurat zgapiłam od tych dżersejowych co mamy z tesco :)
A lamuję z użyciem lamówek z mojego sklepu :) Bałam się jak to wyjdzie na zgięciach, ale że są cięte ze skosu, to całkiem łatwo to idzie, tylko na samej końcówce przy zapięciu już jest trudno, bo tu trzeba skręcić prawie pod kątem 180 stopni :)

Tymiorek fajny jest, nie? Hehehe :)))

In Magic Home pisze...

cudne śliniaki, a Tymuś jak urósł:)Pozdrawiam

SZYCIOTYP pisze...

Widać, że synkowi pasują :)

Karlita pisze...

kapitalne sliniaczki :D

Unknown pisze...

Świetny blog! Ja także kocham grochy :)))) i marzę o maszynie do szycia, ale po to żeby szyć dla mojej Córci :)
Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do nas:
fashonika.blogspot.com

Unknown pisze...

ale ten Twój Tymiorek szybko rośnie :)

fajne śliniaczki

Pozdrawiam